Jako że pogoda była dziś u nas przepiękna, udaliśmy się po południu nad morze. Mąż i Syn na rowerach, my z Synkiem pociągiem. Nie, bynajmniej nie z lenistwa, nie lubię po prostu, kiedy dziecko zwisa z fotelika po zaśnięciu.
Bez upałów – 22 stopnie – można było zatem swobodnie oddychać. Byłoby idealnie, gdyby nie niedzielne tłumy w Zandvoort. Nie lubię tłoku. Dlatego nie mieszkamy w Amsterdamie. Niedzieli wakacyjnej nad morzem nie polecam, chyba, że ktoś potrafi się jakoś od tego zgiełku odizolować. Z dziećmi jest to nieco utrudnione 🙂
Na szczęście niebo nie zawiodło i było przepięknie błękitne!