Nocne potyczki

Josee Holland
Foto Josee Holland

Około 23.00 obudził się Synek, co było do przewidzenia, bo spał już od 18.00. Pobiegłam więc z cycusiem (tak, nadal karmię piersią, o tym w innym poście). Niestety tym razem magiczna moc cycusia nie zadziałała. Śpiący wzrok Synka skupił się na plakacie przedstawiającym zwierzęta w gospodarstwie. „Kakać”, usłyszałam. („Kakać” oznacza kaczkę i ptaka, jedno z niewielu słów po polsku, które wymawia Synek, o tym też potem). „Tak – powiedziałam – przytul się syneczku”. „Mee”, usłyszałam. „Tak, choć, przytul się do mamusi”. „Mau” – powiedział Synek. „Tak kochanie, chodź”. „Buuu” – powiedział Synek. („Boe” mówi po niderlandzku krowa ;)). Zdałam sobie sprawę, że z natychmiastowego zaśnięcia nici. „Mężuuuu” – zawołałam i mój Rycerz przybył na ratunek. W ruch poszły książeczki, cichutko czytane przy dźwiękach kołysanek. Po trzech książeczkach rozległ się płacz. „Maaaaaaa!”. No cóż, książeczki nie pomogły. Cycuś w akcji. Głowa na poduszce na prawym przedramieniu, cycuś w buzi, bujanie, kołderka, OK. Oczki Synka delikatnie się zamykają. Prawie, prawie… Nie! Po 10 minutach bujania zrobiło się za gorąco. „Kakać nie!” (na kołderce są sówki). Ok, bez kakacia, tylko poduszka na prawym przedramieniu mamy, cycuś w buzi, prawa noga Synka na lewym przedramieniu mamusi, bujanie…. Po 10 minutach już prawie, prawie. Gorąco. Postanawiam odłożyć Synka do łóżeczka, ryzykując ten manewr płaczem rozpaczliwym. Płaczu nie ma. Synek wykończony. Jeszcze ostatnie spojrzenie na plakat z gospodarstwem wiszący na przeciwko łóżeczka, na drzwiach. Mama masuje delikatnie stópkę, oczki się zamykają. Wracam do biurka. 00.10. „śpi?” – pyta Mąż. „Nie jestem pewna”. Siadam za biurkiem. Otwieram nowy dokument, by spisać myśli, „eeeee” – woła Synek. Wstaję od biurka nieco poirytowana. „Synku, śpij proszę”, biorę go na ręce, przytulam, siadając w fotelu obok łóżeczka. „Dzyyy” – mówi Synek. („dzyyy” oznacza cycusia ;)) „No dobrze”. Poduszeczka na lewym przedramieniu, główka na poduszeczce, lewy cycuś w buzi, lewa noga na prawym przedramieniu, bujanie…. po kilku minutach nadal nie śpi… postanawiam odłożyć Synka do łóżeczka, delikatnie gładzę jego główkę. Zasnął. Śpi 22 minuty. O 2.00 kolejna pobudka 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s