Dziś dotarło do mnie, że to prawie koniec roku szkolnego! A mam wrażenie, że nie tak dawno się zaczął. Padam ze zmęczenia. Jadę na zapasowych bateriach. Wakacje w Holandii trwają zaledwie 6 tygodni. Ma to swoje zalety, bo nie trzeba się zastanawiać, co zrobisz z dzieckiem przez ponad 2 miesiące. Ogromna wada – ani się nie obejrzysz, a już po wakacjach. W tym roku od 4 lipca do 16 sierpnia będziemy się lenić. Plany oczywiście są, żadne wyszukane, blisko domu, jednodniowe wypady w celu poznania okolicy. (Mieszkamy tu już prawie 3 lata, a prawie nic nie widzieliśmy.) Syn nie może się doczekać, a Synek nie chodzi jeszcze do szkoły. Choć naukę zaczyna się tu już w wieku czterech lat! No cóż, co kraj to obyczaj! W Belgii jest podobnie jak w Polsce. Lekcje trwają co roku do końca czerwca i zaczynają się we wrześniu. Może zaciekawi Was fakt, że ani w Belgii, we Flandrii, ani w Holandii nie zakłada się uroczystego stroju na rozpoczęcie czy zakończenie roku. Pierwszy dzień szkoły to pełny dzień zajęć. Zwykle między 8 a 15 z przerwą na owoce i drugą na lunch. W szkołach podstawowych, te znam z doświadczenia, nie ma automatów ze słodyczami czy innym śmieciowym jedzeniem. Dzieciom nie wolno przynosić do szkoły słodyczy, wyjątek stanowią czyjeś urodziny, uroczysta kolacja z okazji Bożego Narodzenia i śniadanie wielkanocne. Pije się wodę z kranu. W Holandii to coś naturalnego. Można się zdziwić, gdy ktoś po zaproponowaniu Ci wody, podchodzi do zlewu i nalewa z kranu!
Na zakończenie roku szkolnego w Holandii nie ma obowiązkowej wywiadówki. Jest fakultatywne spotkanie z nauczycielem, na którym omawia się raport, a nie świadectwo. Dzieci dostają raporty do domu na wakacje, a po wakacjach zwracają do szkoły. Nie ma ocen, są punkty, poziomy itp. We zasadzie od pierwszej grupy, zwykle od drugiej do ósmej pisze się w Holandii testy CITO – egzaminy państwowe. Ich wyniki, począwszy od grupy szóstej, są brane pod uwagę przy wystawieniu pisemnej oceny na koniec szkoły. Na podstawie wyników tych testów i opinii nauczyciela przygotowuje się propozycję poziomu i typu szkoły średniej, w której uczeń ma sobie dobrze radzić.
Poza tym są oczywiście testy z poszczególnych przedmiotów, ale na poważnie zaczynają się one w Holandii w grupie szóstej. Do tego momentu uczniowie nie dostają praktycznie pracy domowej! Co za koszmar! Nie potrafią sobie potem poradzić z prostymi pracami, nie mówiąc o przepaści, jaka dzieli szkołę podstawową i średnią!
Szkoła w Holandii to dla mnie temat rzeka! Jeszcze do tego wrócę!
